Modliszka [rymy uhereckie]

„Modliszka”

Raz modliszka z okolic Uherzec
spieszyła się na ślubny kobierzec.
Miała pociąg, więc w porze kolacji
zaczaiła się tuż koło stacji,
modląc się, żeby losu koleje
dały męża, co przed nią nie zwieje.

Dobry musiał być kadisz, bo zaraz
przybył samiec, by o nią się starać.
Jak on pląsa, jak on w słońcu się skrzy!
Nie modlitwy taki wart jest, a mszy!
Już po chwili w alkowie drezyny
był de iure kochankiem dziewczyny.

Gdy się w żonie zatracał bez mała,
ona ciągle litanie klepała.
Potem rzekła, skończywszy pacierze:
Jestem głodna post factum jak zwierzę.
Naszą miłość skonsumować chęć mam,
od początku oraz ad literam.

Tu przeszła do spożycia relacji,
poczynając od dekapitacji.

Twierdzą spece w modliszek zwyczajach,
że z tych seksów niezgorsze są jaja.
Lecz dla samców wykładnia jest krótka:
„wdowa” lepiej im brzmi niż „rozwódka”.
Więc rok w rok nie brakuje gotowych,
przez namiętność dla wdów tracić głowy.

jn, Bielsko-Biała, 2022.09.05