Postanowienia noworoczne i wiosenne – przyczynek do opisu zjawiska

Nie jest żadną tajemnicą, że postanowienia urodzone w okolicy sylwestra i Nowego Roku bardzo rzadko dożywają pełni wiosny. Większość ginie jeszcze w pierwszych dwóch, trzech tygodniach stycznia, najpóźniej w lutym, sporadycznie na początku marca (mocniejsze i lepiej rozwinięte osobniki). Ostatnie, które przetrwały, zwykle padają na wiosnę, w czasie Wielkanocy i temu zjawisko zawdzięcza swoją nazwę: wiosenny pomór postanowień. Nieco mylącą, bo jednak największa hatakumba hekatomba ma miejsce jeszcze zimą.

Przyjrzyjmy się postanowieniom nieco bliżej. Warto to zrobić, zanim przystąpi się do ich hodowli. Pozwoli to uniknąć niepotrzebnych rozczarowań i poczucia porażki, często towarzyszącego nieudanym próbom mało doświadczonych amatorów.

Postanowienia noworoczne cechuje wysoka śmiertelność tuż po podjęciu

Nic dziwnego. To delikatne stworzenia. Ich wdzięk i powab są dość ulotne. Przywołuje się je słownie, używając formuł o charakterze magicznym, które potocznie zwykło się wykorzystywać jako ich nazwy. Przykłady takich formuł to: „od jutra nie jem słodyczy”, „nigdy więcej nie wydam tyle na alkohol”, czy „ostatni raz idę z nim do łóżka”. Te mają charakter negatywny. Oznaczają postanowienia, które człowiek ma karmić powstrzymywaniem się od jakiegoś działania.

Nie mniej popularne są formuły pozytywne, w których źródłem utrzymania postanowień jest podejmowanie przez przywołującego określonych aktywności. Ich przykładem mogą być takie zwroty jak: „od jutra trzymam dietę”, „po weekendzie zaczynam oszczędzać”, czy „do świąt on będzie mój”.1

Czas – cichy zabójca najmłodszych postanowień

Wysoki wskaźnik wczesnej śmiertelności wiąże się z determinantą czasową, zawartą w zaklęciach przywołujących. Z jakiegoś powodu niezwykle rzadko wypowiadający je ludzie nadają im skuteczny rygor natychmiastowej wykonalności. Często bywa on też pozorny. Tylko incydentalnie słowa „koniec, więcej nie piję” oznaczają odstawienie drinka w połowie. Nieświadomie (czy na pewno!?) dopiero co powołane do życia postanowienie narażamy na kontakt z jego największym wrogiem: czasem.

Im krótszy okres inkubacji, tym większe szanse narodzin silnego postanowienia

Siła ma tu kluczowe znaczenie. Choć nie ma zgody wśród badaczy, co do istoty tego związku, to jednak da się zaobserwować prawidłowość wskazującą, że postanowienia powołane do życia zdecydowanie, bez przesadnie rozwlekłego procesu decyzyjnego, rodzą się silniejsze i szybciej się rozwijają. Lepiej też rokują.

Człowiek decyduje się zaopiekować postanowieniami oczarowany ich pięknem, lecz z czasem moc zauroczenia słabnie. Pojawiają się pierwsze trudności. Krótki cykl życia sprawia, że młodzieńcze piękno ustępuje widocznym oznakom upływu czasu, które wielu trudno zaakceptować. Im intensywniejszy początek, tym większa szansa, że uda się przezwyciężyć znużenie i zmęczenie później.

Trudności w utrzymaniu postanowień

Postanowienia są dość wymagające w hodowli i nie tolerują nawet niewielkich odchyleń od norm środowiskowych. Reagują przyspieszonym starzeniem, pogorszeniem nastroju, stanami patologicznej hałaśliwości. Wreszcie, osłabione i niedożywione karleją, by po krótkim czasie odejść, zostawiając po sobie jedynie trudno uchwytny ślad (o jego znaczeniu mowa w dalszej części tekstu).

Postanowienia potrzebują minimum 21 dni, by przetrwać

Wobec krótkiego czasu typowej wegetacji (około 10-12 tygodni), zaskakuje stosunkowo długi okres dorastania. Większość postanowień potrzebuje  przynajmniej 21 dni, by osiągnąć wiek dojrzały i to wyłącznie w sytuacji bytowania w środowisku w pełni zaspokajającym ich potrzeby. Niedługo potem, najsilniejsze z nich zdradzają tendencję do stymulowania rozrodu.

Mechanizm ten jest słabo zbadany, jednak jest poza dyskusją, że silne, dobrze rozwinięte i utrzymane postanowienie sprzyja pojawieniu się kolejnych. Ta więź utrzymuje się także po osiągnięciu przez nie dojrzałości i jest wielokierunkowa. Zaobserwowano, że osłabienie któregokolwiek z postanowień negatywnie wpływa na kondycję pozostałych.

Dobroczynny wpływ dojrzałych postanowień

Dojrzałe postanowienia, w odpowiedzialnej hodowli mają dobroczynny wpływ na człowieka. Zależnie od obszaru, którego dotyczą, zadbane i odkarmione dostarczają korzyści, które trudno przecenić. Jak już wspomniano, stymulują też narodziny kolejnych postanowień. Tu jednak warto zachować ostrożność.

Lepiej mieć mniej silnych postanowień, niż więcej słabych

Zaniedbane, negatywnie oddziałują na wiele sfer ludzkiej aktywności. Z tego powodu, specjaliści i doświadczeni hodowcy podkreślają, że najkorzystniej jest rozważnie podejmować się opieki nad postanowieniami, mierząc siły na zamiary.

Płeć postanowień ma niewielkie znaczenie

Ciekawą cechą postanowień jest to, że ich częściowy dymorfizm płciowy nie wpływa na proces rozmnażania. Odnotowano natomiast pozytywny wpływ postanowień tego samego typu z różnych hodowli na ich zdolność do osiągnięcia dojrzałości i trwałości.

Warto podkreślić, że w zależności od typu postanowienia, pewne z nich lepiej reagują na łączenie z postanowieniami opiekunów tej samej płci, inne zaś preferują osobniki opiekuna płci odmiennej niż ich własny. Są wreszcie i takie, którym jest to obojętne.

Przykład postanowienia: nie jem słodyczy

Typowym przedstawicielem gatunku postanowienie człowieka jest choćby postanowienie słodyczowe. Jak inne, żywi się troską i uwagą opiekuna. To trudna do zdefiniowana relacja, która ma wiele cech symbiozy. Miłośnicy postanowień gorąco to podkreślają, podczas kiedy ich przeciwnicy, widzą tu raczej przykład amensalizmu.

Jak by tego jednak nie nazywać, w przypadku postanowień słodyczowych, podobnie jak u innych, warunkiem przetrwania jest w zasadzie bezwzględna czystość środowiska. Wyprowadzanie postanowień ze stanów zaburzenia homeostazy, spowodowanych nawet niewielkim skażeniem przez zwątpienie, niepewność, czy krytycyzm, jest długotrwałe i wymaga żelaznej dyscypliny.

Powtarzające się skażenia tego typu to sygnał, że przedsięwzięcie jest poważnie zagrożone porażką. Należy wtedy przeanalizować plan hodowlany, rozważyć jego modyfikację lub zakończenie realizacji.

Zabójcza trucizna odstępstwa

Niemal całkowicie zabójcze dla postanowień są odstępstwa. Tylko wyjątkowo silne i doskonale odżywione dotychczasowym postępowaniem człowieka postanowienia mogą utrzymać się po truciźnie zdrady. Są bardzo wrażliwe na tę toksynę i należy się jej wystrzegać bardzo rygorystycznie.

Przywołane wyżej postanowienie słodyczowe to przykład skrajnie nieodpornego przedstawiciela gatunku: nawet minimalna dawka cukru pod postacią deserową sieje spustoszenie. Najbardziej delikatne osobniki trzeba izolować nawet od owoców!

Zależnie od typu postanowień, ich wymieranie może mieć różny punkt kulminacyjny. Dla postanowień słodyczowych jest to na przykład Tłusty Czwartek. Wówczas padają one masowo. Negatywny wpływ szczytu pomoru wykracza poza jeden typ postanowień. Jak już bowiem wspomniano wcześniej, osłabienie jednego z postanowień źle wpływa na pozostałe.

Odnawianie postanowień

Badacze nie są zgodni co do genezy i szczegółowego przebiegu procesu odnawiania postanowień. Nie ma jednak żadnych wątpliwości co do jego istnienia. Niedługo po wiosennej hekatombie postanowień noworocznych, zaczyna się proces regeneracji.

Nie potrafimy go skutecznie wyjaśnić. Wiąże się go z poczuciem tęsknoty i przywiązania opiekunów, którzy po utracie swoich postanowień, pragną ich powrotu, lecz nie w tej samej postaci. Tę bowiem zapamiętali negatywnie, oglądając je dogorywające, w ostatniej chwili trwania.

Na wiosnę postanowienia wracają nieco zmienione

Zapewne dlatego, karmiąc się ludzką tęsknotą, postanowienia mutują, odradzając się z pozostawionego śladu. Dążą do uzyskania formy bardziej atrakcyjnej niż poprzednio.2 Często zmieniają wektor z negatywnego na pozytywny.

Wiąże się z tym modyfikacja formuły przywołującej, która dokonuje się niejako samoistnie, nie anulując przy tym formy pierwotnej. Ten mechanizm jest niezwykle pasjonujący i jak na razie, także słabo zbadany.

Rezultatem wiosennych odrodzeń postanowień są dwie formuły. Jedna: cicha, bierna; to ta pierwotna – noworoczna. Druga: wypowiadana, aktywna; to ta wtórna – wiosenna. Przykład takiej pary:

„Od jutra nie jem słodyczy!” – pierwotna formuła noworoczna
„Wiosna! Do lata schudnę 5 kilo!” – wtórna formuła wiosenna

lub

„Od nowego roku chcę podwyżkę” – pierwotna formuła noworoczna
„Od teraz odkładam na wakacje” – wtórna formuła wiosenna

Postanowienia to ofiary ludzkiej potrzeby oszukiwania siebie

Niezależnie od tego, czy lubimy postanowienia, czy nie, trudno odmówić im istotnego wpływu na nasze życie. Te urzekające stworzonka poświęcamy na ołtarzu naszego dobrego samopoczucia. Służą nam najczęściej oszukiwaniu się, że potrafimy zaopiekować się tak delikatną istotą, jak one. Giną, kiedy okazuje się, że nie potrafiąc dobrze zadbać o samych siebie, bierzemy odpowiedzialność za piękne byty, jakimi są postanowienia. Przywołujemy je, a kiedy okazuje się, że wymagają od nas odpowiedzialności i troski, patrzymy jak odchodzą, niechciane i nielubiane.

Choć ich okrutny los jest określony przez naturę, nie sposób oprzeć się poczuciu, że dałoby się zrobić więcej dla ich przetrwania. Są przecież wśród nas hodowcy, którzy swoje postanowienia utrzymują w doskonałym stanie, ciesząc się ich bliskością i dobroczynnym wpływem.

Jarosław Nykiel

PS.

Zainteresowanym mniej formalnym podejściem do tematu polecam tekst Łowca postanowień. Zmęczonym niepowodzeniami poniżej infografikę.

Przypisy

1. Niektórzy badacze podnoszą, że podział na pozytywne i negatywne postanowienia jest sztuczny, bowiem negatywny charakter wielu z nich jest pozorny. Argumentują, że powstrzymanie się od pewnych zachowań i działań, wymaga często wdrożenia innych działań, a sam proces powstrzymywania się może (i powinien – ich zdaniem) być uznany, za działanie jako takie. Wskazują też, że rezygnacja z czegoś często wiąże się olbrzymimi wydatkami energetycznymi, porównywalnymi z tymi, które ponosi się, podejmując jakąś aktywność. Nie podejmując się rozstrzygnięcia tych wątpliwości, przedstawiam je szanownym czytelnikom do własnych rozważań.

2. W pierwotnej wersji tekstu, uwaga autora koncentrowała się na postanowieniach noworocznych. Treść została bowiem opracowana na potrzeby wystąpienia wiodącego podczas panelu dyskusyjnego na zabawie sylwestrowej u sąsiada. Jednak zainspirowany żywą reakcją, jaką wywołał swoim wystąpieniem, autor postanowił poszerzyć nieco zakres artykułu. Nie było to szczególnie kłopotliwe, gdyż zasadnicze cechy postanowień noworocznych i wiosennych są w zasadzie tożsame. Istotne różnice autor wskazał w tekście. Różni je także nieznacznie większa przeżywalność tych drugich. Trudno jednoznacznie wskazać przyczynę. Wielu badaczy podkreśla motywujący wpływ wiosny i zwiększoną odporność opiekunów na przeciwności uzyskiwaną dzięki rosnącej liczbie dni słonecznych. Jednak temu stanowisku zdaje się przeczyć letni pomór postanowień, zaczynający się wraz z wakacjami i trwający z niewielką przerwą wrześniową, aż do końca grudnia. Nie znaleziono na niego jeszcze sposobu. Może jednak nie trzeba go szukać. Natura nie znosi próżni. Nisza zwolniona przez wymierające postanowienia wiosenne i ich wrześniowe formy przetrwalnikowe zostanie zajęta przez ich noworocznych pobratymców. Ci zaś, najpóźniej do marca, ustąpią miejsca swym wiosennym mutacjom. Cykl natury się zamknie.

Infografika dla zmęczonych niepowodzeniami.